Hej, Kochani! Mamy temat, który rozpala emocje na polskiej scenie politycznej! Karol Nawrocki, prezydent Polski zaprzysiężony 6 sierpnia 2025 roku, odpowiedział na propozycję premiera Donalda Tuska o spotkaniu w sprawie międzynarodowych negocjacji. Jak ogłosił rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz 13 sierpnia, Nawrocki zaprosi premiera do Pałacu Prezydenckiego na rozmowy już w czwartek o 12:00. W tle mamy gorącą telekonferencję z Donaldem Trumpem, w której Nawrocki, a nie Tusk, reprezentował Polskę, co wywołało burzę. Co słychać w tej sprawie? Rozkładamy temat na części pierwsze!

Wszystko zaczęło się od telekonferencji z 13 sierpnia, zorganizowanej przez prezydenta USA Donalda Trumpa z europejskimi liderami i ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, przed piątkowym spotkaniem Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce. Ku zaskoczeniu wielu, Polskę reprezentował Karol Nawrocki, choć wcześniej rzecznik rządu Adam Szłapka zapowiadał, że będzie to Tusk. Kancelaria Prezydenta w komunikacie podkreśliła: „Prezydent Karol Nawrocki przedstawił stanowisko, które towarzyszy nam przez ostatnie lata wobec agresywnej polityki rosyjskiej - tylko przez twardy język i konkretne działania można powstrzymać Federację Rosyjską. Nie można pozwolić, by Rosja decydowała o granicach w Europie”.

Tusk nie krył emocji. Na konferencji prasowej 13 sierpnia powiedział: „Wiem, że to budzi emocje, ale Europa musi mówić jednym głosem”. Zaproponował Nawrockiemu pilne spotkanie, by omówić sytuację na froncie ukraińskim i negocjacje międzynarodowe, dodając: „Musimy współpracować, by nie dać się rozgrywać ani przez wrogów, ani przez przyjaciół”. Premier podkreślił, że konstytucyjnie to rząd prowadzi politykę zagraniczną, a prezydent powinien prezentować stanowisko rządu. W odpowiedzi Nawrocki zgodził się na spotkanie w Pałacu Prezydenckim 14 sierpnia o 12:00, co potwierdził Leśkiewicz w Polsat News: „Na prośbę premiera prezydent zaprasza na rozmowy”.

W internecie zawrzało! Zwolennicy Nawrockiego chwalą go za przejęcie inicjatywy. „Prezydent pokazuje, że Polska ma głos w świecie!” - napisał jeden z internautów na X. Podkreślają, że Nawrocki, jako historyk i były prezes IPN, wykorzystuje swoje doświadczenie, by podkreślić rolę Polski w regionie. W sieci krążą memy z podpisem: „Nawrocki 1, Tusk 0”. 😊 Krytycy jednak zarzucają prezydentowi, że próbuje „wyrąbać sobie jak największy zakres kompetencji”, jak ocenił prof. Tomasz Kubin w TOK FM. „Administracja Trumpa skłania się ku współpracy z Nawrockim, co stawia rząd w trudnej pozycji” - dodał ekspert.

Sprawa ma głębszy kontekst. Telekonferencja z Trumpem była kluczowa, bo dotyczyła negocjacji ws. Ukrainy. Tego samego dnia odbyło się spotkanie „Koalicji Chętnych” z udziałem Tuska, gdzie ustalono, że negocjacje muszą obejmować zawieszenie broni, a jeśli Rosja się nie zgodzi, sankcje zostaną zaostrzone. Podkreślono też, że „Rosja nie może mieć prawa weta wobec drogi Ukrainy do UE i NATO”. Nawrocki, według „Faktu”, zaskoczył Trumpa „lekcją historii” o roli Polski w walce o wolność, co miało zyskać uznanie amerykańskiego prezydenta. W sieci spekuluje się, że Trump widzi w Nawrockim sojusznika, zwłaszcza po jego wizycie w Białym Domu w maju 2025 roku.

Tusk, choć zaproponował spotkanie, nie ukrywa frustracji. „Niezależnie od tego, co Nawrocki o mnie myśli, w sprawach bezpieczeństwa i wojny musimy współpracować” - powiedział w Polsat News. W internecie niektórzy zarzucają mu, że został „ograny” przez prezydenta, a post na X od @PiQSuite mówi wprost: „Na inicjatywę Ameryki to Nawrocki reprezentował Polskę”. Eksperci, jak prof. Kubin, ostrzegają, że takie sytuacje mogą prowadzić do chaosu w polityce zagranicznej, jeśli prezydent i rząd nie wypracują wspólnego stanowiska.

Co myślicie o odpowiedzi Nawrockiego na propozycję Tuska? Czy spotkanie w Pałacu uspokoi emocje, czy to tylko kolejny odcinek ich rywalizacji? Prezydent pokazuje, że chce być liderem na arenie międzynarodowej, ale czy to nie kosztem rządu? Piszcie w komentarzach, bo jestem ciekaw, jak Wy to widzicie! 😊